Nadrabiamy zaległości
Nadrabiamy zaległości i prezentujemy wyliczenia, które powinniśmy opublikować po 30. kolejce, czyli symulację zasadniczej części sezonu oraz prognozę na ostatnich 7 kolejek.
Zacznijmy od symulacji zasadniczej części sezonu. Biorąc pod uwagę liczbę oddanych strzałów oraz ich jakość (xGoal/strzał) obliczyliśmy, z jakim prawdopodobieństwem każdy mecz mógł się zakończyć jednym z trzech wyników: wygraną gospodarzy, gości, lub remisem. Następnie sezon „rozegraliśmy” 10 tysięcy razy, dzięki czemu mamy rozkład prawdopodobieństwa zajęcia danej pozycji przez dany klub. Wyniki prezentuje poniższa tabela, posortowana wg „punktów oczekiwanych”, czyli zdobyczy punktowej wynikającej z prawdopodobieństw przypisanych każdemu spotkaniu.
Widać, że liga podzieliła się dość sprawiedliwie, gdyż tylko jeden klub znalazł się w dolnej ósemce, choć „zasługiwał” na górną – Pogoń Szczecin, o której już pisaliśmy. Poza nią, w czołówce widzimy Jagiellonię i Lecha, oraz – na pierwszym miejscu – Koronę, którą niezmiennie docenia nasz model. Obrońca tytułu dopiero na piątym miejscu.
Klubem, z którym Pogoń „powinna” się zamienić miejscami jest Wisła Kraków, która naszą symulację kończy łeb w łeb z odwiecznym rywalem – Cracovią. Na dole tabeli – tak jak w życiu – wyraźnie odstaje Sandecja.
Przygotowaliśmy też prognozę kolejek, które pozostały do rozegrania. Poniżej – raczej informacyjnie – przedstawiamy prognozę przygotowaną przed 31. kolejką. Mecze symulowane są podobnie do symulacji dotychczasowych spotkań: liczba strzałów i ich jakość to średnia dla gospodarzy i gości w całym sezonie, zmodyfikowana o to, jak dobrze lub źle dana drużyna sobie radziła z poszczególnymi dotychczasowymi rywalami. Przykładowo, 10 dobrych strzałów przeciw dobrze broniącej drużynie waży w prognozie więcej, niż 10 tak samo dobrych strzałów przeciwko kiepskiej defensywie. Na tym etapie ma to niewielkie znaczenie, gdyż każdy grał z każdym, ale w kolejnych aktualizacjach już będzie miało znaczenie, z jakiej klasy rywalami osiągano konkretne wyniki.
Model uwzględnia przewagę, jaką mają gospodarze, i nie przewidywał po 30. kolejce, by któraś drużyna rozgrywająca tylko 3 mecze u siebie przeskoczyła którąś, która u siebie zagra 4 razy. Większe przetasowania przewidywane przez model to spadek Lechii (model nie bierze pod uwagę zmiany trenera i być może lepszej gry gdańszczan w ostatnim czasie), oraz marsz Bruk-Betu w górę tabeli. W górnej części tabeli Korona – tak doceniana przez model – wspina się tylko jedno miejsce, nad Górnika, zaś Lech kończy niemal równo z Jagiellonią, i wygrywa dzięki pierwszemu miejscu po części zasadniczej.
Natomiast aktualną prognozę z uwzględnieniem 31. kolejki przedstawia poniższa tabela:
Widać, że w kwestii mistrzostwa nie ma większych przetasowań, natomiast Korona i Górnik zwiększyły swoje szanse na pierwszą trójkę do nieco ponad 20%. Natomiast gdyby Lech wygrał swoje spotkanie, a Jagiellonia i Legia przegrały, jego szanse na tytuł wzrosłyby do 67%. Analogicznie, wygrana Jagiellonii dałaby jej 63,2% szans na mistrzostwo, a Legii – przy porażkach pozostałych dwóch klubów – 41,5%. Tyle właśnie straciły kluby z pierwszej trójki przegrywając swoje mecze.
Większe zmiany widać na dole tabeli: wyraźnie pogorszyła się sytuacja Bruk Betu i Piasta, zaś Lechia i Śląsk znacznie zmniejszyły „ryzyko spadku”, zaś Pogoń Szczecin praktycznie zapewniła sobie utrzymanie.
~ Filip Dutkowski przy współpracy Sylwestra Sowy