Jagiellonia, Śląsk, a może Górnik?

Jagiellonia, Śląsk, a może Górnik?

28. kolejka przyniosła porażki trzech najwyżej sklasyfikowanych drużyn – Jagiellonii, Śląska i Lecha. Z drużyn czołowej szóstki wygrała tylko Pogoń, co wzmocniło złośliwe głosy o żółwim tempie wyścigu o mistrzostwo. Pierwszą w tabeli Jagiellonię i siódmego Górnika dzieli na 6 kolejek przed końcem sezonu zaledwie 7 punktów. Biorąc pod uwagę jak przeciętnie punktują, wszystkie 7 drużyn wciąż liczą się w grze o tron.

Spłaszczona tabela

Ekstraklasa rozgrywa 29. sezon, w którym przyznawane są 3 punkty za zwycięstwo oraz punkt za remis. W żadnym z nich do tej pory nie było jeszcze tak niewielkiej różnicy w czołowej „siódemce” na tym etapie sezonu. By znaleźć mniejszą (bądź równą) różnicę musimy cofnąć się aż do sezonu 1992/93. Siódmy w tabeli GKS Katowice tracił wtedy do Legii i ŁKS-u 6 punktów. Gdyby jednak przyznawać 3 punkty za wygraną, różnica wynosiłaby 9 „oczek”, czyli de facto więcej niż obecnie. Tamten sezon skończył się niesławnymi rozstrzygnięciami w ostatniej kolejce, po których anulowano wyniki spotkań 2 czołowych drużyn i tytuł przyznano Lechowi.

Porównując obecne i poprzednie rozgrywki, przed rokiem Raków miał na tym etapie przewagę aż 27 punktów nad siódmą drużyną. Największa różnica miała miejsce w sezonie 1995/96 (pierwszym po reformie punktów), gdy Legia i Widzew dominowały w lidze, mając przewagę 33 punktów nad siódmą pozycją (aż 28 nad trzecim Hutnikiem!). Co ciekawe, nawet w kilku sezonach, w których dzielono punkty po fazie zasadniczej przewaga na 6 kolejek przed końcem (czyli po 31 meczach) była za każdym razem większa niż 7 punktów.

Co więcej, przewaga lidera nad ostatnim Ruchem to w tej chwili 32 punkty i to także najmniej w historii 18-zespołowej ligi, ze zwycięstwem nagradzanym 3 punktami.

Król będzie nagi?

Wszystko wskazuje na to, że mistrz Polski 2024 nie uniknie zarzutów o wygranie ligi w rozczarowującym stylu, z niewielką przewagą nad resztą drużyn. Jagiellonia punktuje w tym sezonie ze średnią 1,857 (Raków rok temu na tym etapie 2,321). Nie licząc sezonów z dzielonymi punktami, czy systemem punktowania 2-1, tylko w 2 przypadkach lider miał niższą średnią – Wisła 2010/11 (średnia 1,833) oraz Lech 2017/18 (1,774). Czy poziom punktowania przełożył się na występy w europejskich pucharach rok później? Wisła ostatecznie wygrała ligę 2010/11, przegrywając kilka miesięcy później o włos batalię o Ligę Mistrzów z APOEL-em Nikozja. W drugim przypadku mistrzem została Legia i zaliczyła kompromitującą przygodę w Europie, odpadając ze Spartakiem Trnawa w el. Ligi Mistrzów i z luksemburskim Dudelange w el. Ligi Europy. Lech również odpadł w eliminacjach Ligi Europy, przegrywając z KRC Genk.

Remisy, remisy, remisy

Na spłaszczenie tabeli i niewielką przewagę czołówki nad resztą ma wpływ duża liczba meczów nierozstrzygniętych. W całych poprzednich rozgrywkach 81 meczów zakończyło się wynikiem remisowym. W trwającym sezonie, w 28 kolejach takich spotkań było już 83. To oznacza niespełna 32% remisów – najwyższy wynik od sezonu 1994/95. Przypomnijmy, że reforma przyznawania 3 punktów za zwycięstwo była m.in. odpowiedzią na zwiększającą się liczbę remisów. Rekord to wciąż sezon 1989/90, w którym takich wyników było 37,5%.

Wracając jednak do obecnych rozgrywek – czy naprawdę realne jest mówienie o 7. w tabeli Górniku Zabrze jako kandydacie na mistrza? Historia, i to niedawna, pokazuje, że nie należy ich skreślać. 5 lat temu Piast Gliwice tracił do Legii Warszawa 7 punktów, mając do rozegrania 6 meczów. Ligę wygrał z zapasem 4 „oczek”…

TG

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: