Czy rzuty karne są wykonywane prawidłowo?

Czy rzuty karne są wykonywane prawidłowo?

60. minuta meczu w Szczecinie. Do rzutu karnego podchodzi Miroslav Radović, piłka wpada do bramki, sędzia Szymon Marciniak pokazuje żółtą kartkę kapitanowi Legii i nakazuje piłkarzom Pogoni wznowienie gry od rzutu wolnego. Niemożliwe? A jednak!

Wszystko dlatego, że zawodnik drużyny mistrza Polski w trakcie rozbiegu zatrzymał się, na co nie pozwalają obecnie obowiązujące przepisy. Przepisy, których jak się później okazało nie znają nie tylko kibice, ale też dziennikarze oraz sami piłkarze. Gdyby nie ta sytuacja, zapewne ten tekst by w ogóle nie powstał, a że zostaliśmy wywołani do tablicy

i dodatkowo zainspirowani tym wpisem

to sprawdziliśmy, jak to wygląda w Ekstraklasie (stan na 7 marca).

Na początek dokładne regulacje:

Wzięliśmy pod uwagę 91 rzutów karnych, które zostały podyktowane tym sezonie. Przy 4 z nich z żadnych powtórek nie można na 100% określić ich prawidłowości (połowa zawodników poza kadrem), stąd też ich nie liczymy. Pomijając również wspomniany rzut karny Miroslava Radovicia mamy małą próbę, ale już trochę mówiącą, 86 „jedenastek”. Okazuje się, że przy 17 z nich (19,77%), traktując przepisy gry w piłkę nożną literalnie, nie doszło do żadnych uchybień względem zasad. W 64 na 69 sytuacji, gdy powinno się rzut karny powtórzyć, któryś z atakujących (poza wykonującym) był bliżej piłki niż regulaminowe 9 metrów i 15 centymetrów.

Oczywiście, często są to sytuacje, w których decydują centymetry, ale zdarzają się rażące złamania przepisów. Oto kilka z nich:

1. kolejka, gol Krzysztofa Janusa dla Zagłębia w meczu z Koroną:

5. kolejka, obroniony przez Arkadiusza Malarza strzał Grzegorza Bonina:

8. kolejka, Michał Miśkiewicz broni strzał Piotra Tomasika:

9. kolejka, Martin Polacek broni strzał Nemanji Nikolicia:

26. kolejka, Jacek Kiełb nie wykorzystuje rzutu karnego:

32. kolejka, Piotr Wlazło strzela gola w Lublinie w meczu z Górnikiem Łęczna:

Popatrzmy na inne liczby (tam gdzie mogliśmy, braliśmy pod uwagę 90 wykonanych jedenastek [pomijamy ewenement w postaci rzutu karnego Radovicia]):

W 70 na 90 przypadków bramkarz opuścił linię bramkową przed oddaniem strzału.

W 72 na 86 sytuacji co najmniej 1 zawodnik był bliżej piłki niż regulaminowe 9 metrów i 15 centymetrów (W 55 zawodnicy obu drużyn, w 9 tylko drużyny atakującej, w 8 wyłącznie broniącej).

Na koniec indywidualne wyróżnienie – bramkarz Krzysztof Pilarz tylko w 3 na 9 przypadków opuścił przed oddaniem strzału linię bramkową.

~Mateusz Januszewski
Wszystkie zdjęcia pochodzą z Ekstraklasa.TV

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: