Podrażniona duma Orlando Sa

Podrażniona duma Orlando Sa

Orlando Carlos Braga de Sa, czyli „Orlando Sa”, były zawodnik m.in. Sportingu Braga, FC Porto, czy AEL-u Limassol przybył do Ekstraklasy zimą tego roku. Legia Warszawa decydując się na wydanie ok. 450 tysięcy Euro zakończyła trwające kilka tygodni dyskusje na temat pozyskania nowego napastnika.

Po dość nieoczekiwanym debiucie już w pierwszym meczu z Górnikiem Zabrze, Orlando szybko powędrował na ławkę rezerwowych. Trener Henning Berg tłumaczył taki obrót spraw słabym przygotowaniem fizycznym, potrzebą nadrobienia zaległości i zrozumienia taktyki zespołu przez portugalskiego napastnika. W polskich mediach dość głośno komentowana była sprawa niepełnego przekonania norweskiego szkoleniowca do tego transferu. Podczas zimowego zgrupowania stołecznej drużyny Berg poprosił dyrektora scoutingu Legii Michała Żewłakowa o wstrzymanie się z transferem Sa i sprawdzenie kilku innych kandydatur na tę pozycję. W końcu po kilkunastu dniach, negatywnej selekcji i rozmowach kontraktowych Orlando Sa wylądował w Warszawie.

W rundzie wiosennej sezonu 2013/2014 rozegrał 7 spotkań ligowych zdobywając tylko jedną bramkę. Był to wynik rozczarowujący zarówno dla samego piłkarza, jak i kibiców Legii, którzy pokładali w nim spore nadzieje. Portugalczyk nie był przyzwyczajony do tak dużej rywalizacji, a dodatkowo jego konkurentem do gry w roli napastnika była gwiazda Legii – Miroslav Radović. Po zaledwie kilku występach w Ekstraklasie wylądował nawet w rezerwach. Zagrał jeden mecz w III. lidze przeciw Żyrardowiance Żyrardów, gdzie nie było mu tak łatwo. Mocno walczył o pozycję, był nawet ciagniety za ucho przy jedym z rzutów roznych. Zaliczył jednak 2 bramki i asystę udowadniając, że umiejętnosciami i kulturą gry nie pasuje do tego poziomu rozgrywek.

Na Cyprze, Sa był niekwestionowaną gwiazdą, pupilem kibiców i najlepszym strzelcem zespołu. Fani AEL-u, gdy dowiedzieli się o możliwej sprzedaży swojego idola, protestowali pod siedzibą klubu, wysyłali pogróżki zarówno do prezesa, jak i piłkarza. Oficjalne konto portugalskiego napastnika w serwisie Facebook przepełnione było wulgarnymi czy też złośliwymi komentarzami dotyczącymi zarobków w Warszawie („Orlando $a” – przyp. red.), a także pełnymi żalu wpisami o opuszczeniu klubu w momencie bardzo dużej szansy na mistrzostwo Cypru. Niech i ta sytuacja świadczy o skali zmian, jakie musiały zajść w samym nastawieniu zawodnika. Skończył się czas wychodzenia na boisko w pierwszej jedenastce bez względu na formę podczas tygodniowego cyklu treningowego. W Warszawie czekała go codzienna ciężka praca, zacięta rywalizacja, a przede wszystkim obowiązek przekonania do siebie trenera i wyjątkowo wymagających kibiców stołecznego klubu.

Podczas letniego zgrupowania legionistów w Gniewinie, Orlando prezentował się zdecydowanie lepiej. Widać było, że potrzebował kilku miesięcy na aklimatyzację. Piłka szukała go w polu karnym, dochodził do wielu sytuacji bramkowych, a co najważniejsze – poprawił skuteczność. Wyszedł w pierwszym składzie podczas meczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów przeciwko St Patrick’s Athletic i gdy wydawało się, że wszystko zmierza ku dobremu, doznał kontuzji. Wypadł z gry na kilka tygodni i od nowa musiał budować swoją pozycję w drużynie.
Powrócił  9 sierpnia, wychodząc na boisko w 65. minucie starcia z Górnikiem Łęczna. Zespół EkstraStats postanowił wziąć pod lupę  występy Portugalczyka w Ekstraklasie w sezonie 2014/2015 (poniżej szczegółowe statystyki, krótki komentarz oraz infografika):

Zdarzenie/Przeciwnik 4.Kolejka, 09.08.2014r.
Górnik Łęczna
dom, 5:0
6.Kolejka, 24.08.2014r.
Korona Kielce
dom, 2:0
7.Kolejka, 31.08.2014r.
Podbeskidzie
wyjazd, 1:2
RAZEM
Czas gry 25 90 90 205
Bramki 2 1 1 4
Asysty 0 0* 0 0
Strzały nogą (celne/niecelne)
PL-prawa noga, LN-Lewa noga
1 (PN) / 0 2 (2xLN) / 1 (LN)
1 zablokowany (PN)
0/0
1 zablokowany (LN)
3 (2LN,1PN) / 1 (LN)
2 zablokowane (LN,PN)
Strzały głową (celne/niecelne) 1/0 0/0 2/2 3/2
Faulował/był faulowany 0/1 1/3 1/3 2/7
Kartki (żółte/czerwone) 0/0 0/0 0/0 0/0
Spalone 0 1 3 4
Próby odbioru 5 6 3 14
Odzyskane piłki 0 0 0 0
Przechwyty 0 1 2 3
Pojedynki powietrzne
(wygrane/przegrane)
1/0 4/5 2/1 7/6
Pojedynki biegowe
(wygrane/przegrane)
1/0 1/0 2/1 4/1
Walka o pozycję
(wygrana/przegrana)
4/0 6/4 4/3 14/7
Dryblingi
(udane/nieudane)
1/1 3/3 5/1 9/5
Straty
(na własnej połowie/na połowie przeciwnika)
0/3 1/8 0/4 1/15
Krótkie podania do przodu
(celne/niecelne)
1/0 3/0 5/3 9/3
Krótkie podania do boku
(celne/niecelne)
2/2 5/0 3/1 10/3
Krótkie podania do tyłu
(celne/niecelne)
2/0 4/0 4/0 10/0
Średnie podania do przodu
(celne/niecelne)
0/0 1/2 0/0 1/2
Dośrodkowania
(celne/niecelne)
0/0 0/1 2/1 2/2
Wejścia z piłką w strefę ataku
(udane/nieudane)
2/0 1/2 2/2 5/4
Wyjścia do podań w strefie ataku 11 21 16 48
Wprowadzenie podaniem w strefę ataku
(udane/nieudane)
2/0 1/2 3/0 6/2
Podania w pole karne
(celne/niecelne)
0/0 0/2 2/0 2/2
Podania kreatywne 0 0 2 2

* po jego strzale i odbiciu piłki przez bramkarza, gola strzelił Marek Saganowski

W obecnych rozgrywkach brał udział w 3 spotkaniach (2 razy wychodząc w pierwszej jedenastce). Łącznie na boisku spędził 205 minut, zdobywając aż 4 gole i zaliczając kluczowe zagranie przy setnej bramce Marka Saganowskiego w Ekstraklasie. Analizując szczegółowo, można dojść do wniosku, że jest piłkarzem niezbyt ruchliwym, lubiącym krótką grę i podania kierowane bezpośrednio do nogi. W trzech spotkaniach oddał łącznie 11 strzałów, wygrał 7 pojedynków powietrznych, zaliczył 9 udanych dryblingów i 48 wyjść do podań w strefie ataku. Potrafi się cofnąć i rozegrać piłkę w środku pola, zejść na skrzydło stwarzając szansę dla kolegów z drużyny (podanie do Bereszyńskiego w meczu z Podbeskidziem). Oczywiście trzeba wspomnieć także o dużej ilości strat (aż 16) i przegranych pojedynkach. Przy swoich warunkach fizycznych powinien częściej wygrywać walkę o pozycję, a także zdecydowanie górować nad przeciwnikami w powietrzu. Czasem wydaje się, że brakuje mu waleczności i ruchliwości Marka Saganowskiego. Zbyt wolno podchodzi do pressingu i nie angażuje się w odbiorze. Może właśnie te negatywne cechy sprawiły, że nie powiodło mu się w Anglii?

Najgroźniejszy bezsprzecznie wydaje się być jednak w polu karnym. Stosunek bramek do minut spędzonych na boisku jest rewelacyjny. Przez niektórych jest już określany snajperem, którego brakowało Legii w poprzednich latach. Właśnie…brakowało.

Problem Sa to nie tylko przekonanie do siebie Henninga Berga, a także stosowana przez norweskiego szkoleniowca taktyka. W Lidze Europy Portugalczyk nie zagrał ani minuty. Konsekwentnie pozostawiany na ławce rezerwowych musi udowadniać swoją wartość w lidze. Świetnie funkcjonujący mechanizm pomiędzy utalentowanym Dudą, a bramkostrzelnym Radoviciem, stawia go w bardzo trudnym położeniu. W europejskich pucharach Legia jest niepokonana (na boisku) od kilku spotkań. Nie ma powodu do zmiany ‘żelaznej’ europejskiej jedenastki. Sztab szkoleniowy Legii ciągle pracuje nad mentalnością portugalskiego napastnika, a sam Orlando w Warszawie nauczył się jednej bardzo ważnej cechy – cierpliwości. W najbliższej kolejce T-Mobile Ekstraklasy przeciwko Śląskowi Wrocław powinien wyjść w podstawowej jedenastce przed ustawionym na pozycji nr 10 Radoviciem. Wydaje się, że współpraca z tym właśnie piłkarzem jest dla niego kluczowa. Sa jest zawodnikiem ‘żyjącym’ z podań kolegów, lubiącym czuć ich zaufanie i wsparcie. „Rado” przy swoich zdolnościach do kreowania gry może mu pomóc nie tylko w wywalczeniu miejsca w pierwszym składzie Legii, ale także w przybliżeniu go do ponownego występu w reprezentacji Portugalii. Obecny na Twitterze dziennikarz portalu Weszło.com, Tomasz Ćwiąkała, twierdzi, że Sa będzie obserwowany przez selekcjonera Portugalczyków:

Najtrudniejsze zadanie stoi jednak przed samym Orlando. Pokonanie słabości własnego charakteru, ciągła systematyczna praca na treningach, a także regularne zdobywanie bramek przybliży go do gry. Jedno jest pewne – „OSa” musi dalej kąsać i naciskać na trenera Berga. Tylko w ten sposób zaspokoi swoje pragnienia bycia ‘gwiazdą”.

Statystyki Orlando Sa po 7. kolejce sezonu 2014/2015

~Jakub Młynarski
fot. Marcin Łagowski

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: