Trenerzy Ekstraklasy

Trenerzy Ekstraklasy

Krzyczą, pogwizdują na swoich podopiecznych, cmokają. Niekiedy tańczą ze szczęścia, lecz częściej w niewybredny sposób oceniają pracę sędziów, miotają częściami garderoby, rzucając krewkimi słowami w mniej lub bardziej egzotycznych językach.  Tak wyglądają z boku trenerzy Ekstraklasy. Jak wyglądały ich liczby w sezonie 2013/14? Przedstawiamy Wam garść statystyk, dotyczących trenerów.

Od lat mówi się w Polsce o problemie zbyt częstych zmian sztabów szkoleniowych w poszczególnych klubach. Po kilku słabszych występach presja kibiców narasta, klubowi decydenci jej nie wytrzymują, a pierwszym winowajcą jest oczywiście trener, który płaci za to posadą. Prym w częstych zmianach szkoleniowców wiódł w ostatnich latach prezes Józef Wojciechowski, którego decyzje kosztowały Polonię przynajmniej kilka lat ligowego niebytu. Prezesa już w polskiej piłce nie ma, lecz ta tendencja się nie zmieniła.

W sezonie 2013/2014 aż 32 trenerów prowadziło drużyny Ekstraklasy, a statystyka ta nie obejmuje trenerów tymczasowych, takich jak Bogdan Zając. Łatwo więc obliczyć, że w każdym klubie pracowało średnio 2 trenerów w przekroju całego sezonu. Gdzie najczęściej dochodziło do zmian na ławkach trenerskich? A jakże – w Zagłębiu i Widzewie, dwóch spadkowiczach z Ekstraklasy. W polskiej stolicy miedzi pracowało aż 4 trenerów – Hapal (zwolniony po pierwszych 2 kolejkach!),  Buczek, Lenczyk oraz Stokowiec. Widzew prowadziło w poprzednim sezonie 3 szkoleniowców – Mroczkowski, Pawlak  i Skowronek. Trzech szkoleniowców, nie licząc wspomnianego już Zająca, prowadziło także Górnik Zabrze, lecz tu sytuacja jest nieco inna. Górnik rozpoczynał bowiem sezon z Adamem Nawałką w roli sternika, który był ówcześnie najdłużej pracującym z jednym klubem trenerem w Ekstraklasie. Awans Nawałki na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski uruchomił ciąg zmian w Górniku –  nieudaną przygodę z Ryszardem Wieczorkiem, zmienionym przez osobliwy „duet” szkoleniowy Warzycha – Dankowski.

Na drugim biegunie znajdują się kluby, które przez cały sezon nie dokonały zmian trenerów. Dotyczy to 4 drużyn – Lecha, Wisły, Pogoni oraz Zawiszy. W Bydgoszczy od dłuższego czasu mówiło się o niesnaskach pomiędzy prezesem Osuchem a Ryszardem Tarasiewiczem, lecz ostatecznie trener wypełnił swój kontrakt i rozstał się z klubem już po ostatniej serii gier. Obecnie najdłużej pracującym trenerem w klubie Ekstraklasy jest Mariusz Rumak. 37-letni szkoleniowiec pełni swoją funkcję od 27 lutego 2012 roku, dotychczas poprowadził „Kolejorza” już w 78 spotkaniach ligowych.

W 12 klubach dochodziło do zmian trenerskich w trakcie sezonu. Jak wpłynęły one na wyniki drużyny? Ze statystyk punktów, jakie kluby zdobywały pod wodzą poszczególnych szkoleniowców wynika, że raczej pozytywnie. W 9 klubach średnia wyników osiągniętych po pierwszej zmianie trenera w sezonie była wyższa, niż osiągnięcia szkoleniowca, który go rozpoczynał. O działaniu tzw. efektu nowej miotły najbardziej jaskrawo świadczą przykłady zmian w Ruchu, Piaście, Śląsku oraz Podbeskidziu. Średnia punktów zdobywanych przez klub przed i po zmianie trenera zmieniła się tu na plus o 0,7-0,9 pkt na mecz! Modelowym przykładem jest Ruch Chorzów – średnia trenera Zielińskiego to 0,86 pkt/mecz, Jan Kocian przybył na Śląsk i wykręcił wynik 1,77pkt/mecz, co na finiszu sezonu dało chorzowianom brązowe medale mistrzostw Polski. W nieodległych Gliwicach zmiana trenera również odmieniła drużynę – co prawda trener Angel Perez Garcia prowadził drużynę tylko w 5 spotkaniach, ale zdołał zdobyć z Piastem 10 punktów, co daje średnią 2 punktów na mecz. Średnia Marcina Brosza to tylko 1,09. Zmiana trenera pomogła osiągnąć lepsze wyniki także we Wrocławiu. Pod wodzą sympatycznego trenera Levego Śląsk wywalczył w poprzednim sezonie tylko 1,04 pkt/mecz, podczas gdy trener Pawłowski osiągnął świetną średnią 1,93 pkt/mecz. Tu jednak należy pamiętać o doskonałym finiszu wrocławian w spotkaniach grupy spadkowej. Ostatnim znaczącym przykładem jest zmiana sztabu szkoleniowego Podbeskidzia. Pod wodzą Czesława Michniewicza drużyna zdobyła zaledwie 0,67 pkt/mecz i wydawała się murowanym kandydatem do opuszczenia Ekstraklasy. Trener Ojrzyński bez większych problemów utrzymał zespół w elicie, a z „Górali” wycisnął wcale przyzwoity wynik – 1,48pkt/mecz.

W dwóch przypadkach zmiany trenerów wpłynęły negatywnie na wyniki drużyny. W Jagiellonii wyniki trenera Probierza były tylko minimalnie gorsze niż te Piotra Stokowca, dużo gorzej wyglądała sytuacja w Górniku Zabrze. Średnia trenera Nawałki to 2pkt/mecz, średnia szkoleniowców prowadzących klub po nim to tylko 1,04 pkt/mecz. W łódzkim Widzewie kolejne zmiany również nie przyniosły efektu. Średnia trenera Mroczkowskiego, tak jak i pozostałych szkoleniowców wyniosła 0,89pkt/mecz i nie wystarczyła ona do utrzymania klubu w Ekstraklasie.

Kto zatem był najskuteczniejszym trenerem minionego sezonu? W tej, jak i w wielu innych statystykach Legia uciekła rywalom. Najlepszą średnią punktową znajdziemy przy nazwisku Berg – 2,375. Jest to wynik, który powinien budzić respekt, zwłaszcza, iż został osiągnięty pomimo walkoweru w spotkaniu z Jagiellonią. Drugi w tym zestawieniu jest poprzedni szkoleniowiec stołecznego zespołu Jan Urban, który pomimo mocnego eksploatowania zespołu, licznych kontuzji oraz rotacji w składzie uzyskał średnią 2,05pkt/mecz. Minimalnie mniej zdobyły drużyny pod wodzą trenerów Nawałki i Pereza Garcii. Już niedługo przekonamy się czy ten drugi podtrzyma tak zaskakująco dobre wyniki Piasta.

Zjeżdżamy w dół listy, ku rozpaczy trenerów, których nazwiska padną tu za chwilę. 6 trenerów nie przekroczyło granicy przyzwoitości, którą umownie możemy ustawić na poziomie średniej 1 punktu uzyskanego przez drużynę na mecz. W poprzednich rozgrywkach byli to trenerzy Lenczyk, Wieczorek, Mroczkowski, Zieliński, Michniewicz oraz Rafał Pawlak, ten ostatni ze średnią 0,58pkt/mecz. Ani jednego punktu nie zdobył Pavel Hapal, lecz on dostał od klubu tylko dwie szanse.

Ostatnie liczby to próby odpowiedzi na pytanie – co z tą polską myślą szkoleniową? Na starcie nowego sezonu na stanowisku pierwszego trenera zatrudnionych będzie 6 zagranicznych szkoleniowców, w tym Jurij Szatałow, który szlify trenerskie zbierał w Polsce. Jest to liczba znacząca, bowiem przed 1. kolejką poprzedniego sezonu mieliśmy w Ekstraklasie dwóch zagranicznych szkoleniowców, a w sezonie 2012/2013 tylko jednego. Trener Berg oraz trener Kocian potwierdzili swoją wartość, trener Perez Garcia dobrze zaczął, teraz musi potwierdzić swój fach, podobnie jak debiutujący w Ekstraklasie przedstawiciele zaciągu portugalskiego – Quim Machado i Jorge Paixao.

Analizując liczby polskich trenerów i ich doświadczenie w tych rozgrywkach w oczy rzuca się jedno – idzie młodość. Ludzie pracujący na tych stanowiskach w ostatnich latach – Rumak, Ojrzyński, Probierz, Stokowiec, Skorża, Skowronek, Brosz, Hajto, Kiereś, Michniewicz, Kafarski – to trenerzy znajdujący się często u progu swych bogatych (miejmy nadzieję) karier szkoleniowych. Średnia wieku trenerów zatrudnianych w Ekstraklasie jest relatywnie niska, w ostatnich sezonach wynosiła ona 48,4 (sezon 11/12), 44,4 (sezon 12/13), 47,5 (sezon 13/14). Na starcie tych rozgrywek jest ona wyższa i wynosi dokładnie 49,2. Oczywiście trenerzy Rumak, Probierz czy Ojrzyński nie są co roku coraz młodsi, ale średnią zawyżają głównie cudzoziemcy – Kocian, Perez Garcia, Szatałow czy Paixao.

Pod nieobecność Oresta Lenczyka na prawdziwego nestora trenerów Ekstraklasy wyrasta Franciszek Smuda, który pracę w najwyższej klasie rozgrywkowej zaczynał w 1993 roku w Stali Mielec. Od tej pory prowadził swoje drużyny w 469 spotkaniach Ekstraklasy (wcześniej I ligi). Zdecydowanie dystansuje on swoich kolegów po fachu w tej statystyce, dość powiedzieć, że setkę spotkań w Ekstraklasie wśród aktualnie zatrudnionych w niej trenerów przekroczyli jedynie Michał Probierz, Dariusz Wdowczyk i Ryszard Tarasiewicz. Na wejście do tego grona czekają Leszek Ojrzyński, Mariusz Rumak i Jurij Szatałow – jeśli tylko utrzymają swoje posady wejdą do niego w nadchodzącym sezonie. Na inaugurację rozgrywek najbardziej czekają zapewne Quim, Paixao oraz Robert Podoliński, którzy poprowadzą drużyny w polskiej Ekstraklasie po raz pierwszy.

My będziemy obserwować ich wszystkich.

 

trenerzy (1)

 

 

Przygotowali: Tomasz Gomuliński @tgomulinski15 i Czarek Ołdak @CzarekArt

Zdjęcie w nagłówku www.sportfakt.pl

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: