[ANALIZA] Legia wykorzystała błąd płockiej Wisły

Legia do spotkania z ekipą Jerzego Brzęczka przystępowała w kiepskich nastrojach wywołanych niekorzystnym rezultatem czwartkowego meczu eliminacyjnego Ligi Europy. Trener Magiera dokonał kilku istotnych roszad w składzie, aby dać odpocząć kluczowym zawodnikom, a także sprawdzić dyspozycję rezerwowych. Gospodarze tej konfrontacji radzą sobie w tym sezonie dość przeciętnie, jednak potrafili już chociażby odebrać pełną pulę poznańskiemu Lechowi, a więc nie powinno się ich lekceważyć.

Nie mieliśmy do czynienia ze spotkaniem emocjonującym, obfitującym w wiele bramek oraz sytuacji. Padł ledwie jeden gol i fakt ten doskonale odzwierciedla przebieg zawodów. Goście w dużej mierze kontrolowali sytuację na boisku i wykorzystali błąd w rozegraniu piłki na własnej połowie w wykonaniu Wisły.

Genezy sytuacji bramkowej upatrywać należy przede wszystkim w wysokim pressingu, który w pewnym momencie narzucili gospodarzom ich przeciwnicy. Zawodnicy Legii rozsądnie naciskali na rywala, aż ten w końcu sprezentował im okazję do groźnej i skutecznej kontry.


Legioniści wysoko podchodzą pod bramkę Kiełpina utrudniając rozegranie od własnej bramki.

Trener gości polecił w tym spotkaniu swoim graczom oddanie piłki i skupienie się na szybkich atakach. W efekcie przez większą część meczu oglądaliśmy bezowocne próby rozgrywania piłki przez piłkarzy Wisły Płock. Należy dodać, iż atak pozycyjny był w przypadku obu ekip formą ofensywy, która nie generowała sytuacji bramkowych. Brakowało szybkich i nieobliczalnych skrzydłowych, potrafiących rozerwać szeregi obronne niekonwencjonalnym dryblingiem. Do tego miana aspirował Merebaszwili, ostatecznie jednak pokazał stanowczo za mało by wpłynąć na losy widowiska.


Jeden z przykładów dobrej organizacji w defensywie gości, rywal zmuszony do zagrania długiej, niecelnej piłki

Zespół ze stolicy mógł to spotkanie wygrać wyżej. W drugiej połowie ich działania ofensywne nacechowane były większą jakością. Ten stan rzeczy wynikał między innymi z tego, że zaczęli konstruować akcje szybciej, zanim płocczanie ustawili się w obronie. Dzięki temu stworzyli kilka dogodnych szans do zmiany wyniku.


Legia w dobrym tempie wychodzi kilkoma zawodnikami w szybko stworzonej akcji, z czym Wisła ma problemy

Drobnym pozytywem u gospodarzy było wprowadzenie na boisko Jose Kante, wspomógł on nieco ofensywę i poruszał się aktywniej od zmienionego Lebedyńskiego. Sporą kontrowersją okazała się bez wątpienia sytuacja z czasu doliczonego, kiedy to w polu karnym Legii doszło do zagrania piłki ręką. Gdyby więc spotkanie prowadzone przy użyciu systemu VAR, bardzo prawdopodobnym jest, że skończyłoby się ono remisem.

~Miłosz Mocydlarz

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: