[HIT 3. KOLEJKI] Efektowne widowisko w Zabrzu

[HIT 3. KOLEJKI] Efektowne widowisko w Zabrzu

Najciekawiej zapowiadającym się spotkaniem trzeciej serii gier było starcie Górnika z Wisłą. Beniaminek Ekstraklasy pokazał w tym meczu, że będzie się liczył w walce o co najmniej grupę mistrzowską. Konfrontacja obu zespołów nie zawiodła oczekiwań, drużyny pokazały szeroki wachlarz atrybutów ofensywnych prezentując widzom całkiem efektowne widowisko.

Pierwsze minuty meczu to zdecydowana dominacja krakowskiego klubu. Niezwykle aktywny w tej części zawodów był Carlitos, który napędzał grę Wisły w ataku. Pojawiał się w różnych sektorach boiska urozmaicając akcje gości. Nie trzymał się sztywno pozycji środkowego napastnika, na której był awizowany przed spotkaniem.

Stopniowo jednak inicjatywę zaczynał przejmować zespół z Górnego Śląska. Duża w tym zasługa napędzającego grę gospodarzy Rafała Kurzawy. Bierni pomocnicy Wisły nie potrafili ograniczyć mu przestrzeni, co pomocnik Górnika wykorzystał asystując przy bramce Angulo. Brlek i Velez mieli z nim ogromne problemy, zwłaszcza ten pierwszy, który powinien zagrać nieco wyżej, aby pokazać pełnię swoich możliwości.

Już na początku drugiej części gry odpowiedział zespół z Krakowa. Wiślakom udało się zdobyć bramkę w dużej mierze dzięki wejściu dużej liczby zawodników w pole karne. Mimo tego, że strzał okazał się nieprecyzyjny, to trafił potem pod nogi Boguskiego, który strzelił gola. Tendencja do zwiększenia liczebności graczy biorących udział w akcji była widoczna już wcześniej.

Po wyrównaniu rezultatu dwukrotnie cios zadał Górnik. Wisła nie miała tego dnia recepty na powstrzymanie snajpera gospodarzy, Igora Angulo. Mógł on zdobyć nawet więcej bramek. Po strzeleniu trzeciego gola zespół z Zabrza wycofał się i nastawił na grę z kontrataku.

Kiko Ramirez próbował jeszcze zmiany taktycznej, czyli gry dwoma napastnikami, którymi byli Carlitos i Brożek. Wydaje się jednak, że Hiszpan traci na jakości wraz ze zmęczeniem i jego wpływ na grę maleje. Jako niewątpliwy atut Wisły należy wskazać także funkcjonowanie lewej flanki, na której dobrze współpracowali Sadlok i Małecki. Trochę ożywienia wprowadził na prawym skrzydle Jakub Bartosz. Zdobył bramkę, jednak to nie wystarczyło, żeby wywieźć z Zabrza choćby punkt.

~Miłosz Mocydlarz

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: