Podsumowanie gry Kamila Wilczka w meczu z Wisłą
Zorro w ukryciu – takie było nasze pierwsze podsumowanie gry Kamila Wilczka we wczorajszym spotkaniu z Wisłą. Prześledziliśmy jego wszystkie kontakty z piłką i pokusiliśmy się o krótką analizę jego występu.
Kamil Wilczek rozegrał 90 minut i zaliczył 41 kontaktów z piłką, co nie odbiega zasadniczo od średniej uzyskiwanej przez napastników. Nieco mniej (17 do 24) razy Wilczek był przy piłce w I połowie – było to widać nie tylko w sposobie przemieszczania się napastnika po boisku, lecz także w samej grze Piasta. W pierwszych 45 minutach gospodarze rzadziej zbliżali się do bramki rywala, oddali mniej strzałów, czekając raczej na ruch ze strony Wisły. Wilczek oddał na początku spotkania dwa strzały, oba wysoko nad bramką, lecz trzeba podkreślić to, że po rozegraniu rzutu rożnego piłka dwukrotnie „znajdowała” go w polu karnym. Starał się rozciągać duet Głowacki – Guzmics, ale wykorzystywał także wolną przestrzeń między nimi, kilka razy wybiegał na wolne pole, jednak dwa szybkie, obiecujące kontrataki w pierwszej połowie koncertowo zawalił Bartosz Szeliga, który zbyt długo zwlekał z odegraniem piłki. Co do zadań defensywnych, Wilczek cofał się na własną połowę jedynie przy rzutach rożnych Wisły, gdzie dwa razy przydał się, wygrywając pojedynki główkowe, ale też raz interweniował ręką, dając sędziemu podstawy do podyktowania rzutu karnego. Poniżej mapa kontaktów z piłką Wilczka w pierwszych 45 minutach.
W drugiej połowie Wilczek także nie był postacią pierwszoplanową. W porównaniu do pierwszej nieco częściej cofał się w okolice połowy boiska, potrafił wygrać kilka pojedynków główkowych, więcej rozgrywał z pierwszej piłki, tak jak przy pięknej akcji Badii z 59. minuty. Im dalej w las, w tym przypadku im bliżej pola karnego, tym Wilczka było mniej w grze. Starał się wchodzić w pole karne na dośrodkowania, ale był dobrze blokowany, nie doszedł do żadnego z nich, ba, w drugiej połowie nie zanotował w polu karnym przeciwnika ani jednego kontaktu z piłką. W ostatnim kwadransie zupełnie zgasł. Poniżej mapa kontaktów z piłką Wilczka w II połowie.
Podsumowując, można zauważyć, że w pierwszej połowie więcej zagrożenia pod bramką rywali stworzyli Vassiljev i Badia, a w drugiej Podgórski i Jurado, rezerwowi, którzy wnieśli sporo ożywienia do gry Piasta, to oni w dużej mierze zepchnęli Wisłę w końcówce do głębokiej obrony. Mimo wszystko, występ Wilczka należy ocenić pozytywnie, na pewno bronią go liczby. Wygrał większość pojedynków główkowych, kilka razy umiejętnie przytrzymał piłkę, 4-krotnie był faulowany, po jednym z fauli w okolicach pola karnego z wolnego groźnie uderzał Vassiljev. Kiedy pojawiała się możliwość szybkiego ataku, Wilczek potrafił przyspieszyć grę, zagrać na jeden kontakt, a co najważniejsze większość jego podań do przodu trafiała do kolegów. Strzelał 3 razy, dwa razy niecelnie, raz jego strzał był zablokowany. Trzeba pamiętać też o sytuacjach, w których dobrze się ustawiał, a nie doczekał się podania od kolegów. Jego wściekłość na Szeligę i Badię była w kilku akcjach uzasadniona. Poniżej przedstawiamy pełną mapę boiskowych zdarzeń z udziałem Kamila Wilczka.
~Tomasz Gomuliński
graf. Marcin Łagowski