Gole oczekiwane: na czele Wisła i Nikolić

1544 strzały. Tyle oddano w ostatnich siedmiu kolejkach zakończonego sezonu. I tyle wykorzystaliśmy do przebudowy modelu goli oczekiwanych. Wynika z niego, że w ataku znakomicie grała Wisła, o dużym szczęściu może mówić Zagłębie, a o pechu Pogoń. Indywidualnie zaś – bez niespodzianki – przoduje Nemanja Nikolić.

Wprowadzając gole oczekiwane, przyjęliśmy prawdopodobieństwa oszacowane na podstawie meczów Premier League. Po siedmiu kolejkach, mając ponad 1,5 tys. strzałów w bazie, pokusiliśmy się o obliczenie na nowo prawdopodobieństwa zdobycia bramki w określonej sytuacji. Pod uwagę brana jest strefa, skąd oddawany jest strzał, czy jest to strzał nogą czy głową, odnotowane są także rzuty karne, bezpośrednie i pośrednie rzuty wolne, rzuty rożne i auty.

Nie czas jeszcze na odkrycie kart i opublikowanie parametrów, gdyż próba, na której prowadzone są obliczenia wciąż jest mała, w niektórych kategoriach zbyt mała, by można było wyciągać wnioski. Parametry będą jeszcze ewoluować i w sezonie 2016/17 przedstawimy ich omówienie. Na razie ograniczymy się do opisu rundy finałowej Ekstraklasy. Jest za wcześnie, by pokazać silnik i obliczenia, dlatego pokazujemy same wyniki (gdy baza danych będzie większa będą zrewidowane). Są to wyniki zagregowane, a sumy w poniższej tabeli, ze względu na kalibrację modelu, nie pokrywają się z „wynikami” publikowanymi po każdej kolejce.

W rundzie finałowej najlepiej w ofensywie, pod względem ExpG, wypadły Wisła Kraków i Śląsk Wrocław, a w grupie mistrzowskiej Legia Warszawa i Pogoń Szczecin. W obronie z kolei najlepiej spisywała się Legia, a w grupie spadkowej Jagiellonia Białystok. Najsłabiej w ataku spisywali się piłkarze z Chorzowa i Niecieczy, a w obronie Górnik Łęczna i Cracovia. Porównując gole oczekiwane i faktyczną zdobycz (wyłączając bramki samobójcze), o największym pechu może mówić Korona i Pogoń, a największe szczęście miało Zagłębie (o 6 bramek więcej niż wynika z modelu!). Pod względem obrony, za pechowy można uznać wynik Podbeskidzia (i tak jeden z najsłabszych pod względem ExpG) i Pogoni, a z fartem broniło się Zagłębie i Łęczna. Nic dziwnego, że różnica faktycznie zdobytych bramek najbardziej odbiega od oczekiwanej w przypadku drużyny z Lubina, zaś na drugim biegunie znajduje się zespół ze Szczecina.

Jak to wygląda indywidualnie? Na czele expG Nemanja Nikolić, a za nim Bartosz Śpiączka – tylko tej dwójce udało się zaliczyć ponad 3,0 oczekiwanego gola w ostatniej rundzie. Wzór expG udało się oszukać Pawłowi Brożkowi (blisko 3 gole więcej niż wynika z modelu) i Ryocie Morioce (wynik lepszy od modelowego o blisko 2,5 gola). Pechowcem rundy finałowej jest Tomáš Vestenický, który „powinien” mieć blisko 2 gole na koncie, a nie ma żadnego.

~ fid

Komentarze: