Fenomen Jana Kociana

Fenomen Jana Kociana

Wiadomość o zwolnieniu trenera Ruchu – Jana Kociana, odbiła się szerokim echem w mediach. Zdecydowana większość uważa to za ogromny błąd działaczy chorzowskiego klubu i oznakę patologii w polskiej piłce, gdy nie daje się odpowiedniego kredytu zaufania szkoleniowcowi. Każdy pewnie już zna tabelę ligową w okresie, gdy trenerem „Niebieskich” był Kocian, a my zajmiemy się innym aspektem pracy Słowaka. Zapraszamy na podsumowanie pod względem liczby obcokrajowców, z których usług skorzystał Jan Kocian.

W wielu klubach Ekstraklasy, gdy przychodzi zagraniczny trener, mamy do czynienia ze ściąganiem zawodników z jego kraju. Świetnym przykładem jest Piast Gliwice, gdzie Angel Perez Garcia niedługo po objęciu posady sprowadził kilku Hiszpanów do Gliwic. Tym bardziej doceniamy Jana Kociana, który osiągnął świetne wyniki bazując na polskich zawodnikach.

Przez ponad rok, kiedy to był szkoleniowcem Ruchu, w barwach „Niebieskich” zagrało tylko 4 obcokrajowców: Rosjanin, Ukrainiec, Łotysz i Słowak. Oczywiście nie można też pominąć aspektów finansowych i kłopotów, z jakimi boryka się Ruch. Jednak słowa uznania dla słowackiego trenera należą się za budowanie drużyny na podstawie materiału ludzkiego, który zastał, a nie kompletowaniu składu od nowa.

Kocian objął posadę trenera chorzowian we wrześniu i w zimowym oknie transferowym dobrał sobie Rolanda Gigołajewa, który jednak musiał zapracować na to, żeby znaleźć się w meczowej kadrze. Po trzech miesiącach od przyjścia do Polski zadebiutował w lidze, ale w czterech spotkaniach do końca sezonu zagrał ledwie ponad 20 minut. Przed walką o awans do Ligi Europy, do Ruchu przyszli Jan Chovanec i Wołodymyr Tanczyk, a w trakcie sezonu doszedł Eduards Visnakovs. Znany z występów w łódzkim Widzewie Łotysz pracował z Kocianem ledwie miesiąc, ale był jedynym obcokrajowcem, który z miejsca zapewnił sobie miejsce w składzie, choć w ostatnim meczu wystąpił w roli zmiennika Grzegorza Kuświka.

Biorąc pod uwagę skład, jaki słowacki szkoleniowiec miał do dyspozycji, wynik Ruchu w poprzednim sezonie i postawa „Niebieskich” w Lidze Europy to absolutny fenomen. Fenomen również pod względem podejścia zagranicznego trenera do sprowadzania zagranicznych zawodników. Pocieszeniem dla kibiców z Chorzowa może być fakt, że nie grozi im zmiana tego stanu, ponieważ następcą Jana Kociana został Polak. Waldemar Fornalik nigdy nie słynął z kupowania hurtowo piłkarzy spoza naszego kraju.

~Mateusz Januszewski
fot. Marcin Łagowski

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: