Gole bardzo oczekiwane. Ekstraklasa jak Premier League?
Na początku były gole. Potem doszły statystyki strzałów. A od niedawna świat statystyk piłkarskich żyje golami oczekiwanymi. Czym to się je?
Strzał strzałowi nierówny. Uderzenie zza pola karnego ma mniejsze szanse zaskoczenia bramkarza niż strzał z pola karnego, a strzał głową będzie mniej skuteczny niż strzał nogą (pisaliśmy o tym w Przewodniku Kibica, opublikowanym zimą). Jednak do niedawna świat analizy tego nie uwzględniał – strzał był albo celny, albo niecelny. Na bazie tak niedoskonałych danych powstały wskaźniki TSR i PDO, ale dawało to bardzo uproszczony obraz gry. Aż wreszcie pojawiły się tzw. gole oczekiwane.
LOKALIZACJA, LOKALIZACJA, LOKALIZACJA. I PARĘ INNYCH CZYNNIKÓW
Expected goals (znane pod skrótem ExpG) to określenie prawdopodobieństwa, z jakim strzał oddany z danego miejsca i w określonych okolicznościach kończy się golem. To właśnie tą statystyką żyje piłkarski pierwszy świat. Najpierw pojawiły się ExpG oparte tylko o miejsce oddania strzału. Michael Caley wyznaczył osiem stref i oszacował, ile strzałów z nich oddanych kończyło się bramką. Później pojawiły się bardziej zaawansowane modele, wykorzystujące tzw. regresję binarną. Model taki uwzględnia lokalizację strzału (albo odległość od bramki i kąt strzału, albo odległość od osi boiska i jego końca), a wraz z dostępnością danych dodawane są inne zmienne: część ciała, którą oddano strzał oraz okoliczności, jak np. kontra czy stały fragment gry.
STRZAŁY Z DYSTANSU NIE MAJĄ WIĘKSZEGO SENSU
Modele mają różne współczynniki, ale kilka wniosków jest wspólnych: im bliżej i im bardziej na wprost bramki, tym większe szanse. Lepiej uderzać nogą niż głową. Dośrodkowania zmniejszają szanse na bramkę, podczas gdy szybki atak, kontra lub piłka prostopadła je zwiększają. Kibice mogą się ekscytować wrzutkami w pole karne lub próbami z dystansu, gdyż czasem padają po nich spektakularne, zapadające w pamięć gole. Jednak statystycznie takie próby mają mało sensu. Nawet na podstawie prostych danych, wykorzystanych w tekście „Gole ważne i ważniejsze” (do przeczytania w Przewodniku Kibica), można dojść do takiego wniosku. ExpG potwierdzają tę intuicję.
ŚWIĘTY GRALL ANALIZ? NIE, I JESZCZE DŁUGO NIE
Choć ExpG przeniosły analizę futbolu na wyższy poziom, nie oznacza to, że są one doskonałe. Przeciwnie, to wciąż bardzo ułomny wskaźnik. Nie biorą one pod uwagę np. liczby obrońców, z jaką ma do czynienia atakujący, i tego, jak są blisko (bardziej zaawansowane modele uwzględniają tylko, czy bramkarz był na posterunku, czy napastnik już go minął). Ponadto, gole oczekiwane koncentrują się na strzałach, więc nie uwzględniają sytuacji, które mogły być bardzo groźne, ale nie zakończyły się strzałem, gdyż np. napastnik był już sam na sam z bramką, ale nie sięgnął podania, bo zabrakło mu centymetra. Zatem jeszcze dużo pracy przed tymi, którzy zbierają dane i tymi, którzy je przetwarzają.
EKSTRAKLASA JAK PREMIER LEAGUE?
Dlaczego w ogóle o tych golach oczekiwanych piszemy? Prowokujące pytanie w tytule w żaden sposób nie odnosi się do poziomu gry. To jest założenie, że obliczenia z Anglii mogą zostać użyte na użytek polskiej ligi. Wszak zależności powinny być te same. Z wielką przyjemnością możemy ogłosić pierwsze w Polsce publicznie dostępne dane na temat „goli oczekiwanych”. Już niebawem na EkstraStats.pl!
~fid