Statystyki Helio Pinto w meczu przeciwko GKS Bełchatów (1. kolejka)

Statystyki Helio Pinto w meczu przeciwko GKS Bełchatów (1. kolejka)

Po meczu 1. kolejki z GKS Bełchatów na trenera Henninga Berga i całą drużynę Legii spadły gromy ze wszystkich stron. Wielu kibiców czuje się oszukanych i słusznie twierdzą, że norweski szkoleniowiec potraktował mecz ligowy jak sparing, o czym świadczą chociażby 3 zmiany dokonane w przerwie, co zdarza się najczęściej w meczach towarzyskich(ostatni raz w lidze 3 grudnia 2011 r.). Ekipa Ekstrastats wzięła pod lupę kilku zawodników Legii grających w tym meczu. Warto poświęcić kilka zdań postawie Helio Pinto, pomocnika sprowadzonego do warszawskiego zespołu przed rokiem, który to miał wzmocnić zespół przed walką o Ligę Mistrzów.


DEFENSYWA    

Henning Berg od 2 środkowych pomocników wymaga w szczególności agresywnego odbioru i asekuracji bocznych obrońców. Biorąc pod uwagę mobilność Helio Pinto oraz jego zdolności gry w defensywie, w meczu z GKS nie spełnił tych oczekiwań. Był powolny, źle ustawiony, czasem nie nadążał i krył na tzw. „radar”. Widać to choćby po wielu próbach odbioru, gdzie Pinto atakuje tak, aby przypadkiem nie zmusić rywala do błędu, ale bardziej na alibi, żeby pokazać, że jest stosunkowo blisko rywala. Tylko z tego nic nie wynika, bo trudno 3 odzyskane w całym meczu piłki nazwać dobrym wynikiem , szczególnie, gdy między zespołami nie było znaczącej różnicy w posiadaniu piłki. Krycie „na radar” można było zaobserwować również przy stracie bramki przez Legię, gdzie Pinto asekurując Vrdoljaka nie zaatakował agresywnie Michała Maka tylko czekał, co zrobi pomocnik GKS. Ten po prostu biegnąc w stronę bramki miał już 1 przeciwnika mniej do pokonania.

OFENSYWA

Przez cały mecz Legia grała w ataku z dwoma typowymi snajperami. Piech, Dwaliszwili czy Saganowski nie są wirtuozami rozegrania, stąd też trudno wymagać od nich, aby grali ze sobą niczym Radović i Duda, którzy to najczęściej tworzą duet najbardziej wysuniętych zawodników. Dlatego można było podejrzewać, że jeden z dwóch środkowych pomocników (u boku Pinto po połowie zagrali Vrdoljak oraz Kalinkowski) weźmie na siebie ciężar rozgrywania piłki. Szczególnie bliżej pola karnego, gdzie można byłoby poszukać któregoś z napastników. W 1. połowie bardziej pod grą był Vrdoljak i to jego krótki rajd mógł zakończyć się asystą przy bramce Ryczkowskiego, ale młody zawodnik Legii źle wykończył sytuację. Po przerwie zabrakło Vrdoljaka i nikt nie robił przewagi w środku pola. Kalinkowski nie angażował się zbytnio w ofensywie, a Pinto ciągle błąkał się gdzieś przy 2 środkowych obrońcach, często dołączając jako 3. stoper. Środkowi pomocnicy GKS umiejętnie już w okolicach połowy boiska nie pozwalali, aby Pinto miał możliwość zagrania piłki do skrzydłowych, co kończyło się najczęściej odegraniem do tyłu. W 1. fazie ataku ustawiał się bardzo daleko od bramki i to tam najczęściej wymieniał podania z obrońcami. Stąd też taka liczba podań do tyłu lub do boku. W przypadku, gdy środkowi obrońcy próbowali rozgrywać piłkę, to zarówno Pinto, jak i jego kompan na środku pomocy często dublowali ich pozycję, co skutkowało brakiem jakiegokolwiek zawodnika Legii w środkowej strefie. Wychwycili to redaktorzy portalu Piłkarskaprawda.pl:

Przy swojej szybkości, Pinto w późniejszych fazach ataku nie nadążał, aby znaleźć się choćby 40 metrów od bramki przeciwnika. Gdy kilkukrotnie zdarzyło się, że Pinto był przy piłce w tercji ataku, to pokazał swoje umiejętności, których nie można mu odmówić. Zanotował kilka kreatywnych podań do bocznych obrońców, ale było tego zdecydowanie za mało, gdyż nader rzadko znajdował się w strefie, gdzie mógłby obsłużyć swojego kolegę krótkim podaniem między defensorami przeciwnika. I gdy nadarzała się taka możliwość, potrafił popisać się kreatywnym podaniem do Lewczuka czy Bereszyńskiego. W swoich meczach w barwach Legii pokazał też, że ma dobrze ułożoną nogę. Żeby jednak mieć okazję do strzału czy dośrodkowania, to trzeba blisko tej bramki się najpierw znaleźć. W meczu z GKS Pinto raz strzelał i raz dośrodkowywał z gry – to zdecydowanie za mało.  

Trudno obwiniać Helio Pinto za tak słabą postawę całej drużyny, ale trzeba brać poprawkę na to, że oceniamy pomocnika z przeszłością w Lidze Mistrzów, który rok temu przychodził jako wzmocnienie zespołu przed walką o awans do fazy grupowej tych rozgrywek. Od takich graczy trzeba wymagać czegoś więcej niż tylko krótkie podania na własnej połowie. Dał się poznać jako kreatywny zawodnik, ale jego proces decyzyjny, nawet jak na warunki Ekstraklasy, jest za wolny. Rzadko ma okazję swoje umiejętności rozegrania piłki pokazać, bo wystarczy, że drużyna przeciwna dysponuje 2 agresywnie grającymi środkowymi pomocnikami i Pinto nie potrafi się odnaleźć. Ponadto były gracz APOEL-u Nikozja nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom, jakie stawia przed zawodnikami na jego pozycji trener Henning Berg. Przy jego dynamice nie okazuje się przydatny, gdy głęboko ma rozpoczynać akcję ofensywną i szybko przemieszczać się bliżej bramki przeciwnika.

IMAG0941

80.minuta, za rozgrywanie bierze się środkowy obrońca, a dwóch środkowych pomocników się chowa – takich sytuacji w meczu z GKS było mnóstwo

Przygotował: Mateusz Januszewski i Cezary Ołdak

pinto_vs_gks

Zdjęcie w nagłówku – legia.net

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: