Warszawska Legia mocno śpi

Warszawska Legia mocno śpi

Sądzę, że użycie słów z dziecięcej zabawy doskonale obrazuje kondycję Legii na wiosnę. Zresztą każdy synonim słowa „spać” będzie pasował idealnie do obecnej sytuacji stołecznego klubu. 6 meczów – 8 punktów. Po 2 wygrane, remisy i porażki, stosunek bramek 10-8. Oto bilans obecnego mistrza Polski w tegorocznych meczach Ekstraklasy.

Pomijamy niepowodzenie w Lidze Europy oraz mecze Pucharu Polski. Nie można lekceważyć drużyn, z którymi Legia grała w lidze w tym roku. Warszawiacy „odbębnili” wszystkie mecze z zespołami z miejsc 2-6 i ciężkie spotkanie w Kielcach. Zatem terminarz ich nie rozpieszczał, lecz nie oznacza to, że drużyny z dolnej połówki tabeli łatwo dadzą za wygraną.

Spokój bramkarza jest na wagę złota – mogliśmy przekonać się o tym na podstawie naszej reprezentacji. Tego w Legii brakuje. Sprowadzony w zimie z Bełchatowa Arkadiusz Malarz miał wzmocnić rywalizację w bramce, lecz na razie wychodzi na to, że lepsze jest wrogiem dobrego. Elektryczny ostatnio Kuciak i szalona szarża Malarza w meczu z Lechem nie ułatwiają życia Bergowi. Kuciak wystąpił tylko w jednym meczu – Z Podbeskidziem (wygranym 3-0). Jeden z filarów Legii w ostatnich latach nie ma łatwego życia. W związku z czerwoną kartką Malarza, Słowak stanie w bramce przeciwko ekipie z Gliwic i jeżeli tylko potwierdzi formę z meczu Pucharu Polski przeciwko Podbeskidziu, to wszystko wróci na właściwe tory.

Strata 8 bramek w 6 meczach na pewno nie przynosi chluby obrońcom. Warto zaznaczyć, że w ostatnich 6 meczach w końcówce roku Legia straciła tylko 5 bramek (w tym 3 z Górnikiem Łęczna). Linia defensywy jest raczej wykrystalizowana. Bereszyński – Rzeźniczak – Astiz – Brzyski. Z tej czwórki tylko ten drugi opuścił 2 mecze. Zastąpił go w nich Igor Lewczuk (warto zaznaczyć, że przeciętnie). Tylko dwukrotnie na wiosnę Legii udało się zachować czyste konto – z Podbeskidziem i Koroną. Trzeba przyznać, że nie są to wymagający rywale. W ofensywie warto odnotować jedną bramkę Rzeźniczaka i dwie asysty Brzyskiego.

W linii pomocy mogliśmy dopatrzeć się większej rotacji. W 6 meczach wystąpiło aż 12 zawodników. Najczęściej grali Masłowski i Kucharczyk, którzy zaliczyli 6 występów, chociaż obaj czterokrotnie wchodzili z ławki rezerwowych. W 5 meczach wystąpił Jodłowiec, w 4 Duda, Żyro i Vrdoljak, a w 3 Pinto i Kosecki. Epizody zaliczyli Szwoch i Ryczkowski (po 2 mecze) oraz Misiak z Furmanem (wystąpili przeciwko Koronie). Przeciętnie przedstawiają się ich liczby – po 1 golu strzelili Jodłowiec, Pinto, Ryczkowski, Kucharczyk, Duda i Żyro. Przy bramkach asystowali Żyro (3), Jodłowiec (2), Kucharczyk (1). Oprócz Żyry i Jodłowca innych zawodników liczby raczej nie bronią…

W ataku Legia większego wyboru nie ma: Sa albo Saganowski. Ten pierwszy strzelił 1 bramkę w 4 meczach (2 razy wchodził z ławki), a popularny „Sagan” asystował przy 2 golach, występując w 3 spotkaniach (raz wchodził z ławki). Ci dwaj zawodnicy raczej nie występują razem, lecz czy wam to czegoś nie przypomina? Tak, znowu chodzi o reprezentację. Przypomina mi to sytuację: Lewy asystuje, Milik strzela. Jakby to miało wyglądać w Legii? Sa strzela, a Sagan asystuje. Czy trener się na to zdecyduje? Jest to na pewno kwestia warta głębszej analizy.

I na koniec rzecz chyba najważniejsza. Miroslav Radović. Widzieliśmy, co stało się, gdy nie wystąpił w meczu z Ajaksem. Brak lidera, najlepszego gracza Ekstraklasy wpłynął też na to, co legioniści robią w lidze. Na pewno trener potrzebuje czasu, aby zastąpić lukę po Radoviciu, pozostali zawodnicy ewidentnie też tego czasu potrzebują. Czy przerwa na reprezentację i potencjalnie łatwiejsi rywale pozwolą powrócić Legii na właściwe tory?

Porównując starty w poprzednich latach, ten rok trzeba uznać za poważny falstart. Począwszy od 2009 roku, piłkarze Legii tylko dwukrotnie gorzej weszli w nowy rok. 2010 – 7 pkt, 2011 – 5 pkt. Niesamowite wydaje się, że w tym czasie legioniści tylko 2 (!) razy wygrywali swoje pierwsze mecze w nowym roku (2014, 2010). Jest to nieprawdopodobna statystyka biorąc pod uwagę, że mówimy o jednym z największych klubów naszego podwórka. Spoglądając na bramki można stwierdzić, że zespół był nieco zachwiany. Tylko na początku roku 2013 strzelili oni więcej bramek (11) i tyle samo w 2009 (10). Z kolei patrząc na gole stracone tylko w roku 2011 stracili ich więcej (12).

Pierwsze 6 spotkań Legii w nowym roku

ROKTrenerZwycięstwaRemisyPorażkiPunktyBilans bramek
2015H. Berg222810-8
2014H. Berg321 (walkower)119-3 + w/o
2013J. Urban4111311-5
2012M. Skorża321118-3
2011M. Skorża12359-12
2010J. Urban21376-7
2009J. Urban3211110-2

Jak zwykło się mówić, liczby nie grają i suche statystyki nie oddają gry, lecz pewnych spraw nie da się przed nimi ukryć. Ten zespół jest w stanie zdziałać dużo, a zarazem niewiele. Może efektownie wygrać, ale i przegrać z kretesem w Łęcznej. Coraz bardziej wydaje mi się, że trener Berg działa po omacku. Jak można dobrze grać defensywnie skoro już na samym początku ustalaniu składu pojawiają się problemy? Kiedy każdy mecz zaczyna się od debaty Kuciak czy Malarz? Jak dziurawić siatkę przeciwnika skoro niezwykle skuteczny Orlando Sa nie ma pewnego miejsca w składzie? Przerwa reprezentacyjna potrafi zdziałać cuda. Już dziś przekonamy się, czy wygrany mecz 1/2 finału Pucharu Polski z Podbeskidziem oznacza, że warszawski niedźwiedź na dobre wybudził się z zimowego snu.

~Kamil Wawro
fot. Marcin Łagowski

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: