Analityk piłkarski jak poeta

Analityk piłkarski jak poeta

„Towarzysze, nie strzelajcie!” – miał powiedzieć rosyjski poeta Władimir Majakowski tuż przed samobójczą śmiercią. Tak przynajmniej chce anegdota. To samo mógłby powiedzieć analityk piłkarzom, dodając „… jeśli możecie podać”.

Zanim przejdziemy do wyliczeń, trzeba zaznaczyć, że ten tekst, rozwijający w pewien sposób wcześniejszy (Cierpliwość popłaca), nie jest naszym samodzielnym opracowaniem, tylko omawia dorobek anglojęzycznych analityków. Pierwsza część tekstu jest inspirowana analizą Garry’ego Gelade, druga to przedstawienie analizy Daniela Altmana.

W niedawnych tekstach przedstawiliśmy koncepcję goli oczekiwanych (ExpG), z której wynika, że jedne strzały warte są więcej niż inne. Różnice są ogromne. Strzał z dużej odległości ma pięćdziesięciokrotnie mniejsze szanse sukcesu niż strzał z „piątki”. Racjonalnie, piłkarze zamiast strzelać z daleka powinni raczej szukać podania w „strefę niebezpieczeństwa” rywala, czyli miejsca, skąd szanse na gola są wyższe niż 10% (strefy 1, 2 i 6 na schemacie z tekstu wprowadzającego pojęcie ExpG na polski grunt). Z kolei trenerzy powinni wyrabiać nawyk szukania lepiej ustawionego partnera.

Czas na przykład: 32. minuta niedawnego meczu Ruch Chorzów – Cracovia. Szybką akcję Pasów strzałem zza pola karnego kończy Marcin Budziński. Zaledwie 3% uderzeń z tej strefy kończy się golem. Tymczasem w tej akcji na dobra pozycję wychodził Mateusz Cetnarski.

cetnarski_poeta
źródło: wyscout

Gdyby Budziński podał do Cetnarskiego, ten znalazłby się w lepszej pozycji do strzału i prawdopodobnie uderzałby ze strefy 6, dającej 15% szans na bramkę. (Można zresztą przyjąć, ze szanse byłyby większe, bo 15% dotyczy wszystkich strzałów, a tu pomocnik Cracovii byłby w sytuacji sam na sam). A zatem podając do Cetnarskiego Budziński zwiększyłby prawdopodobieństwo zdobycia gola pięciokrotnie. Oczywiście, nie każde podanie się udaje. Sprawdźmy, ile prostopadłych podań Budzińskiego z tej strefy dochodzi do partnera.

cetnarski_poeta_2
źródło: wyscout

Z danych WyScout wynika, że co trzecie prostopadłe podanie Budzińskiego z zaznaczonych stref boiska jest udane. A zatem prawdopodobieństwo bramki w wariancie podania do Cetnarskiego wynosi 15%x33%=5%. To wciąż o 2/3 więcej niż w przypadku uderzenia, na jakie zdecydował się Budziński. A można założyć, że przy takim ustawieniu obrońców Ruchu, szanse na udane podanie były większe, prawdopodobieństwo udanego strzału Cetnarskiego też było wyższe niż w naszych założeniach. Zatem decydując się na strzał Budziński zrezygnował z wariantu dającego prawdopodobnie ok. dwukrotnie większe szanse na gola. Przykład ten, abstrahując od kwestii spalonych, pokazuje, że w wielu przypadkach piłkarze oddając strzał zza pola karnego nie wybierają optymalnego rozwiązania. Jakie to ma znaczenie? Kolosalne. Opiszemy to na przykładzie podanym przez Daniela Altmana z North Yard Analytics.

Przypuśćmy, że mamy do czynienia z dwiema drużynami. Jedna (A) szuka dobrej pozycji do strzału, próbuje podań, i oddaje w meczu dwa strzały, o prawdopodobieństwie 50%. Druga (B) strzela częściej, ale z gorszych pozycji, i w meczu oddaje pięć strzałów, o ExpG 20%. Suma oczekiwanych goli dla obu drużyn to 1. Czy to zatem wszystko jedno? Nie, ponieważ mniej szans wyższej jakości obniża wariancję, czyli mówiąc po ludzku zmienność. Prawdopodobieństwo, że drużyna B skończy mecz bez gola wynosi 33%, podczas gdy dla drużyny A wynosi ono tylko 25%. Korzystając z kalkulatora Danny’ego Page’a można sprawdzić, że drużyna A ma 35% szans na zwycięstwo w bezpośrednim meczu, a drużyna B tylko 32%, choć mogłoby się wydawać, że szanse powinny być równe. Przekłada się to na różnice w oczekiwanej zdobyczy punktowej: 1,38 pkt. dla drużyny A i 1,29 dla drużyny B, co po 30 kolejkach daje 2,7 pkt. różnicy, a to może decydować o spadku bądź utrzymaniu, mistrzostwie lub drugim miejscu, albo, w naszych realiach, grze w grupie mistrzowskiej lub spadkowej. (Do tych samych wniosków można dojść robiąc prostą symulację Monte Carlo, np. w Excelu).

Podsumowując – mniej można oznaczać więcej, a jakość liczy się bardziej niż ilość. „Nam strzelać nie kazano” – pisał Adam Mickiewicz. Czas się zastanowić, czy tego samego nie powinni czasem mówić piłkarze.

~ fid

Komentarze:

Śledź EkstraStats w mediach społecznościowych: